W głębi
Gdzie zaczyna się las? W którym miejscu kończy się wodospad? O czym myślimy, kiedy mówimy: las, morze, wodospad? O elan vital - życiodajnej sile? O dynamicznym układzie przyrody? Czy też o tej fali, która właśnie obmyła pianą nasze stopy, o tym drzewie, w którego cieniu chronimy się przed skwarem sierpniowego popołudnia? Nazywając to przyrodą mówimy wszystko za pomocą jednego słowa, czy też tym jednym słowem wszystko zniekształcamy?
Obrazy zebrane na wystawie pod wspólnym tytułem „W głębi” syntetyzują te zapytania nie pretendując do dania na nie ostatecznych odpowiedzi. Zwracają się do świata natury jako uniwersalnego, ale i podlegającego nieustannej zmianie, rezerwuaru znaczeń.
Dzieła Karoliny Jarosławskiej i Klaudii Ka wyrażają wizualną poetykę życiodajnego humanizmu; postulują witalizm i entuzjazm jako możliwą pozytywną odpowiedź na domniemany kryzys sztuki. Za pomocą oszczędnych środków: monochromatycznej barwy, płaszczyzny koloru, faktury i detalu wyrywają z quasi-oczywistości przedstawienia przyrody, rozumiane jako idealistyczne czy naturalistyczne, i przekształcają je w konkretne doznania. Doznania te, które są jednocześnie osobiste i uniwersalne, za pomocą bezpośredniości wyrażenia pozwalają przezwyciężyć sztuczność języka. Kiedy znika konieczność nadawania nazw rzeczom i światu pojawia się możliwość ich odczuwania: spokój, pragnienie, smutek i radość zatrzymują widza i rozmywają granicę między przedstawieniem i rzeczywistością, między tym, co doświadczone, a tym, co wyobrażone. W konsekwencji doprowadzają do przekierunkowania pragnienia jako dążenia indywidualistycznego w stronę nieustającego i wspólnotowego zdarzania się.
Wystawa „W głębi” łączy ze sobą dwa, pozornie bardzo odmienne, cykle obrazów. Fakturowe, monochromatyczne płótna Karoliny Jarosławskiej przedstawiające wodospady dotykają tego, co w przyrodzie dynamiczne i zmienne. Poprzez rytm pociągnięć pędzla, intensywność czerni i bieli odczuwamy ich ruch, swoisty puls. Z kolei poetyckie, wręcz oniryczne obrazy Klaudii Ka przenoszą widza w świat bez czasu, bezpieczny i cichy. Obydwie artystki poprzez przyrodę mówią o człowieku: jego emocjach, uczuciach, pragnieniach i lękach. Natura staje się plastycznym, ale nieoczywistym medium dialogowania ze światem, z widzem i z samym sobą.
W przypadku Jarosławskiej impulsem do powstania cyklu wodospadów była potrzeba zmierzenia się z tym niezwykle nośnym tematem, który poza klasycznymi przedstawieniami jest jednocześnie zadziwiająco nieobecny w malarstwie europejskim. Stąd w swoich inspiracjach artystka sięga do kultur i czasów tak od siebie oddalonych jak XV i XVI-wieczna sztuka azjatycka i amerykańskie awangardowe malarstwo barwnych płaszczyzn czy action painting. Japońskie jedwabie okresu Edo, ich przejrzysta forma i minimalistyczna estetyka okazują się doskonałym punktem wyjścia w procesie upraszczania przedstawień natury. Malarka rezygnuje jednak zarówno z ich wielobarwności jak i delikatności osiąganej za pomocą pióra i atramentu. Stawia przed sobą wyzwanie, a przed widzem efekt eksperymentu: uzyskać głębię i malarskość, grę świateł i ciężkość faktur za pomocą jedynie dwóch barw olei: bieli i czerni. Wielkoformatowe wodospady, dzięki wyzwoleniu płótna z dyscyplinującej go formy blejtramu, zaczynają swobodnie pulsować własnym rytmem. Płótno, jego materialność, a nawet pewien brud i ciężar, podejmują razem z obserwującym je widzem rodzaj gry włączając się w iluzoryczny ruch i szum przedstawianego obrazu.
Klaudia Ka proponuje zgoła odmienne rozumienie tytułowej głębi. Przyroda pozwala jej zajrzeć w głąb siebie, zadać pytania o naturę uczuć i emocji. Punkt ciężkości zostaje przeniesiony z obserwacji świata na to jak świat na nas oddziałuje. Człowiek jest tu, dosłownie i w przenośni, uwikłany w świat przyrody, z nią zrośnięty i w nią wpleciony. Artystka swobodnie inspiruje się konwencjami włoskiego malarstwa metafizycznego (pittura metafisica), surrealizmu i sztuki naiwnej po to, by je przekroczyć i twórczo przekształcić. Jej sztuka ma charakter indukcyjny, czerpie pełnymi garściami z obiektów i przestrzeni, w których zdoła uchwycić obserwowane obiekty i modeli, destylując z nich formy niezwykle zwięzłe. Malarka przemierza światy na granicy jawy i snu, których poetyczność uspokaja i koi. Z dużą świadomością używa jednolitych płaszczyzn tła, temperatury barw i ostrości detalu dzięki czemu realistyczny rysunek nabiera symbolicznych znaczeń. Tu gałąź drzewa, jego pień czy ruch wiatru pozbawione są pierwotnych sensów, odkrywane na nowo i na nowo przez odbiorcę oswajane. Klaudia Ka zabiera widza w świat archetypów, pewnych „praobrazów” bezpieczeństwa, strachu, jedności czy tęsknoty, w wyobrażoną przestrzeń realizmu magicznego.
Sposób w jaki cykle prac Karoliny Jarosławskiej i Klaudii Ka dialogują ze sobą wydaje się szczególnie istotny w momencie nieustającej zmiany paradygmatów sztuki i jej rzekomego wyczerpania. Samowystarczalność człowieka wobec świata przyrody jest zastąpiona przez uważne nasłuchiwanie; relacja podmiot-przedmiot oddaje miejsce gotowości do wzięcia na siebie odpowiedzialności za otaczającą nas rzeczywistość. W sensie szerokim, projekt „W głębi” jest manifestem, ale i zaproszeniem, by poprzez uproszczenie zasad naszego bycia w świecie być obecnym i aktywnym w codziennych opowieściach natury.
dr Julia Lewandowska
kuratorka wystawy